Forum Flipperowe
Flipery to samo zło - Wersja do druku

+- Forum Flipperowe (https://forum.flippery.org.pl)
+-- Dział: Hyde Park (https://forum.flippery.org.pl/forumdisplay.php?fid=109)
+--- Dział: Off Topic (https://forum.flippery.org.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Wątek: Flipery to samo zło (/showthread.php?tid=790)



Flipery to samo zło - lactoral - 25/12/2013

Wymieniałem korespondencje z jednym właścicielem salonu i dowiedziałem się pewnych rzeczy - To list do mnie (Metalowa kulka, lub kulki latające w środku dokonują takiego spustoszenia, że mając w salonie gier 4 flipery codziennie poświęcałem 2-3 godz na bieżące naprawy. Do tego dochodzą części które trzeba wymieniać na bieżąco: cewki, rdzenie, odbojniki, grzybki, gumki, targety, mocowania łapek, wyrzutniki i dziesiątki styków elektrycznych, które śniedzieją lub przepalają się lub po prostu nie przewodzą napięcia bo są zabrudzone i łapka flipera nie odbija kulki tak dynamicznie jak powinna to robić. Przy tym nigdy nie wiadomo kiedy się coś zepsuje i będzie trzeba to naprawić. Oczywiście nowe części bardzo trudno kupić ponieważ nie ma już ani jednej firmy produkującej klipery. BALLY, GOTLIB czy WILLIAMS już dawno upadły. Ostatnia firma STERN uległa likwidacji jakieś 5 lat temu. Nikomu nie polecam używanych kliperów, chyba że jako eksponat do domu i do własnego użytku raz kiedyś) Czy, to prawda jak pisze autor, czy to może taki czarny PR


- mezik - 25/12/2013

Mam w knajpie, gram codziennie ze 20-30 gier, klienci graja (od czasu do czasu) i nic sie nie dzieje.
Fakt ze wymienilem i wyczyscilem wszystko co wymagalo interwencji. Czesci sa i kupic mozna bez wiekszych problemow ale tanie nie sa. Moze ten czlowiek mial jakiegos strasznie wyeksploatowanego zloma... Nie wiem


Re: Flipery to samo zło - Prezes - 25/12/2013

lactoral napisał(a):Wymieniałem korespondencje z jednym właścicielem salonu i dowiedziałem się pewnych rzeczy - To list do mnie (Metalowa kulka, lub kulki latające w środku dokonują takiego spustoszenia, że mając w salonie gier 4 flipery codziennie poświęcałem 2-3 godz na bieżące naprawy. Do tego dochodzą części które trzeba wymieniać na bieżąco: cewki, rdzenie, odbojniki, grzybki, gumki, targety, mocowania łapek, wyrzutniki i dziesiątki styków elektrycznych, które śniedzieją lub przepalają się lub po prostu nie przewodzą napięcia bo są zabrudzone i łapka flipera nie odbija kulki tak dynamicznie jak powinna to robić. Przy tym nigdy nie wiadomo kiedy się coś zepsuje i będzie trzeba to naprawić. Oczywiście nowe części bardzo trudno kupić ponieważ nie ma już ani jednej firmy produkującej klipery. BALLY, GOTLIB czy WILLIAMS już dawno upadły. Ostatnia firma STERN uległa likwidacji jakieś 5 lat temu. Nikomu nie polecam używanych kliperów, chyba że jako eksponat do domu i do własnego użytku raz kiedyś) Czy, to prawda jak pisze autor, czy to może taki czarny PR

kupa bredni
w tym odn. Sterna


- Sporting - 25/12/2013

Jak widać, Pan nie ma najświeższych informacji co do Stern'a.
Ale niestety większość ludzi w klubach nie chce flipperów z takich powodów jak wyżej.

W naszych okolicach ( Rzeszow ) jest kilka grających "złomów" ale jak pytam o to dlaczego maszyna jest taka brudna albo dlaczego nie powymieniają spalonych żarówek to odpowiedz
jest prosta i zawsze ta sama : "Nie ma serwisu"

Dlatego uważam, że flippery w klubach odżyją na nowo ale warunkiem są nowe maszyny na gwarancji i z szybkim serwisem.

Tak wiec trzymajcie kciuki Wink

Ps. Flippery już płyną ...


- kane11 - 25/12/2013

Najlepiej jak by Stern wykupił licencję (Williams, Bally, Data East, Gotlieb) i zaczął reprodukcje starych, dobrych stołów. Czy nie chcieli byście zagrać dzisiaj w nowiutkiego, prosto z fabryki np. Takiego Twilight zone???


- Squall - 25/12/2013

Typowe polskie podejście do tematu.

Wiecie dlaczego flippery padły i dlaczego taka sytuacja miała miejsce?

Bo kolesie specjaliści od zarabiania pięniedzy myśleli, że jak kupią fliperka to postawią i sam będzie zarabiał itp. itd.

A gdyby trzymali się zasady, że raz na tydzień jedzie koleś i przegląda - wyciera blat, sprawdze kule, switche i inne duperele - co zajmuje jakies 30 minutek do godziny max to maszyny służyłyby dłużej - a tak to potem jest, że pisze takie bzdury.

Części są dostępne praktycznie wszystkie i to od ręki np na pinballcenter.eu czy inny sklepach.


- mezik - 25/12/2013

Najlepszy sposobem serwisowania to samemu zostac serwisantem swoich maszyn.


- Prezes - 25/12/2013

kane11 napisał(a):Najlepiej jak by Stern wykupił licencję (Williams, Bally, Data East, Gotlieb) i zaczął reprodukcje starych, dobrych stołów. Czy nie chcieli byście zagrać dzisiaj w nowiutkiego, prosto z fabryki np. Takiego Twilight zone???

racja, ale na pewno to nie nastapi... pytanie dlaczego nikt inny tego nie zrobi, remake Medeviala pokazuje ze sie da, pytanie czy sie uda


- Prezes - 25/12/2013

Squall napisał(a):Typowe polskie podejście do tematu.

Wiecie dlaczego flippery padły i dlaczego taka sytuacja miała miejsce?

Bo kolesie specjaliści od zarabiania pięniedzy myśleli, że jak kupią fliperka to postawią i sam będzie zarabiał itp. itd.

A gdyby trzymali się zasady, że raz na tydzień jedzie koleś i przegląda - wyciera blat, sprawdze kule, switche i inne duperele - co zajmuje jakies 30 minutek do godziny max to maszyny służyłyby dłużej - a tak to potem jest, że pisze takie bzdury.

Części są dostępne praktycznie wszystkie i to od ręki np na pinballcenter.eu czy inny sklepach.

wszystko prawda, ale przyczyny byly bardziej zlozone:
1. konkurencja 'bardziej' atrakcyjnych, mniej awaryjnych video arcade games, czyli maszyn z grami wideo zwanych kiedys w Polsce grami TV. nastepnie kompy i konsole do gier, wreszcie francowate hazardowki :evil:
2. coraz drozsza konstrukcja i produkcja flipperow, bo byly coraz bardziej skomplikowane - tak to elektronika stala sie szansa, ale i pulapka (sam Kordek mi to mowil). dodam ze przez to flippery byly niejednokrotnie zbyt skomplikowane dla laikow (vide TLZ - BTW. mam ale nie lubie).


- Prezes - 25/12/2013

mezik napisał(a):Najlepszy sposobem serwisowania to samemu zostac serwisantem swoich maszyn.

absolutnie TAK


flipery to samo zło - dinozaur - 26/01/2014

wszyscy macie po części rację,ale ponieważ zostało coś do dodania piszę:w Polsce wszystko odbywało się z opóźnieniem do zachodu.Był okres ,że flipery wyparły gry elektomechaniczne i królowały w salonach-np.na Placu Konstytucji na 2 piętrze było w salonie 10sztuk.Potem jednak gry arcade telewizyjne wyparły flipery z powodu większych zarobkow oraz upierdliwego serwisu.Flipery generalnie się nie psują,ale w instalacji zarobkowej nie ma flipera bez usterki.Kolega mówiąc ,ze wystarczy 1 godzina w tygodniu ma rację częściowo,tzn.wystarczy dla fachowca zainteresowanego zarobkiem,a nie pracownika na etacie.I dalej fliper przejrzany we wtorek,moze być niesprawny w 100% na weekend.A weekend generuje 50-80% obrotu(zależnie od lokalizacji).
Mowa jest o fliperach Sterna nowkach-Nowe to one są w kartonie,po wstawieniu na punkt zaczynają tracic na wartości cenowej i technicznej.Ten model operacji zarobkowej może się sprawdzić przy założeniu,ze właściciel będzie serwisował kilka swoich fliperow w dobrych lokalizacjach.Sugeruję po 1 sztuce w punkcie.Nie wypowiadam się o cenie wrzutu-sprawdzi się w 1 lokalizacji,a nie sprawdzi w innej.
Mogę jeszcze długo,bo flipery w Polsce są od trzydziestu kilku lat i "byłem przy tym",ale lepiej dla dobra dyskusji wypowiadać się o konkretach...


- mezik - 26/01/2014

Miec flippery i samemu je serwisowac i byc na miejscu caly czas to dobry patent.
Czesc powstalych usterek da sie usunac w kulka minut. Potwierdzam ze taki patent sie sprawdza.


Re: flipery to samo zło - Jarnie - 26/01/2014

dinozaur napisał(a):Był okres ,że flipery wyparły gry elektomechaniczne i królowały w salonach-np.na Placu Konstytucji na 2 piętrze było w salonie 10sztuk...

Byłeś w "Galerii" graczem czy operatorem...? pamiętasz tytuły...?


Re: flipery to samo zło - printimus - 27/01/2014

dinozaur napisał(a):wszyscy macie po części rację,ale ponieważ zostało coś do dodania piszę:w Polsce wszystko odbywało się z opóźnieniem do zachodu.Był okres ,że flipery wyparły gry elektomechaniczne i królowały w salonach-np.na Placu Konstytucji na 2 piętrze było w salonie 10sztuk.Potem jednak gry arcade telewizyjne wyparły flipery z powodu większych zarobkow oraz upierdliwego serwisu.Flipery generalnie się nie psują,ale w instalacji zarobkowej nie ma flipera bez usterki.Kolega mówiąc ,ze wystarczy 1 godzina w tygodniu ma rację częściowo,tzn.wystarczy dla fachowca zainteresowanego zarobkiem,a nie pracownika na etacie.I dalej fliper przejrzany we wtorek,moze być niesprawny w 100% na weekend.A weekend generuje 50-80% obrotu(zależnie od lokalizacji).
Mowa jest o fliperach Sterna nowkach-Nowe to one są w kartonie,po wstawieniu na punkt zaczynają tracic na wartości cenowej i technicznej.Ten model operacji zarobkowej może się sprawdzić przy założeniu,ze właściciel będzie serwisował kilka swoich fliperow w dobrych lokalizacjach.Sugeruję po 1 sztuce w punkcie.Nie wypowiadam się o cenie wrzutu-sprawdzi się w 1 lokalizacji,a nie sprawdzi w innej.
Mogę jeszcze długo,bo flipery w Polsce są od trzydziestu kilku lat i "byłem przy tym",ale lepiej dla dobra dyskusji wypowiadać się o konkretach...

U nas mamy 23 maszyny (od EMów - 1976r. przez SS/DMD po jednego Sterna - 2003r.)- nie wiem czy to czyni ze mnie/z nas operatorów, ale przychylam się do przedmówcy. Przy flipperach cały czas coś wychodzi, a to niestety wymaga stałej opieki nad sprzętem. Nie ma znaczenia kto jest producentem - każde włączenie maszyny może ujawnić jakiś mankament, który trzeba usunąć. Część z nich (jakieś GI zarówki, cewki od knockerów, niektóre plastiki, itp.) można poserwisować raz na jakiś czas bo nie wpływają na przebieg gry, ale już oświetlenie insertów, gumki, sprężynki, rampy - szczególnie z diverterami - ba nawet same kule(bile), to już niestety kluczowe sprawy.
Zresztą sam pamiętam Salony Gier we Wrocławiu (pl. Grunwaldzki, Dworzec Główny, Świebodzki, itd.) vs. maszyny jako dodatkowe atrakcje w knajpach - w tych pierwszych zależało komuś na sprawności maszyn, a jak coś się zepsuło to szybko naprawiali. Tymczasem w knajpach jak coś nie działało oddawali za kredyt i wyłączali maszynę i potem stała wyłączona nawet dłuższy czas.
Co do cen za kredyt to pytałbym Marcina Kisiela i Andrzeja. Oni mają z tym do czynienia na co dzień.