05/11/2013, 11:13
Drodzy Pieniacze,
Mam taką propozycję dla Was - kontestatorów:
- Mogę od zaraz wycofać się ze wszelkich tych okropnych działań sponsoringowych (nagroda, druki, godziny pracy grafika, obsługi logistycznej i inne drobiazgi - w sumie ok.4-5k pln), a PSF może na moje miejsce wrzucić kogo chce i ustalać sobie jakie chce warunki dla tychże kontestatorów - bo jak rozumiem oni chętnie sfinansują to wszystko ze swoich nieograniczonych zasobów finansowych i jeszcze nie będą mieć żadnych wymagań więc zrobią to incognito.
Pora wziąć odpowiedzialność za swoje słowa - nie podoba się Wam to, co ktoś daje (żeby było jasne - bez ŻADNEJ spodziewanej NOWEJ korzyści, jako że jedynymi lojalnymi ludźmi z naszego środowiska okazali się Mariusz Tkacz z rodziną oraz Łukasz Dziatkiewicz, którzy zawsze jak tylko gdziekolwiek zapachnie drukiem, to zwracają się do mojej firmy z zapytaniem i próbują doprowadzić do tego żeby jak to się slangowo mówi "dać mi zarobić") to sobie to róbcie po swojemu.
Czekam na decyzję do końca dnia bo od jutra mamy drukować jakieś rzeczy, a nie zamierzam się dowiedzieć nagle, że wcześniejsze ustalenia odnośnie współpracy mają obowiązywać tylko mnie.
Albo dajcie Dylkowi i Łukaszowi Dz. działać bo robią to w dobrej wierze wyłącznie za spodziewaną sporą ilość żółci jaka na nich spłynie w ramach podziękowania za jednak sporą pracę jaką muszą wykonać.
Mam taką propozycję dla Was - kontestatorów:
- Mogę od zaraz wycofać się ze wszelkich tych okropnych działań sponsoringowych (nagroda, druki, godziny pracy grafika, obsługi logistycznej i inne drobiazgi - w sumie ok.4-5k pln), a PSF może na moje miejsce wrzucić kogo chce i ustalać sobie jakie chce warunki dla tychże kontestatorów - bo jak rozumiem oni chętnie sfinansują to wszystko ze swoich nieograniczonych zasobów finansowych i jeszcze nie będą mieć żadnych wymagań więc zrobią to incognito.
Pora wziąć odpowiedzialność za swoje słowa - nie podoba się Wam to, co ktoś daje (żeby było jasne - bez ŻADNEJ spodziewanej NOWEJ korzyści, jako że jedynymi lojalnymi ludźmi z naszego środowiska okazali się Mariusz Tkacz z rodziną oraz Łukasz Dziatkiewicz, którzy zawsze jak tylko gdziekolwiek zapachnie drukiem, to zwracają się do mojej firmy z zapytaniem i próbują doprowadzić do tego żeby jak to się slangowo mówi "dać mi zarobić") to sobie to róbcie po swojemu.
Czekam na decyzję do końca dnia bo od jutra mamy drukować jakieś rzeczy, a nie zamierzam się dowiedzieć nagle, że wcześniejsze ustalenia odnośnie współpracy mają obowiązywać tylko mnie.
Albo dajcie Dylkowi i Łukaszowi Dz. działać bo robią to w dobrej wierze wyłącznie za spodziewaną sporą ilość żółci jaka na nich spłynie w ramach podziękowania za jednak sporą pracę jaką muszą wykonać.