Miejsce, co do którego miałem spore oczekiwania, nosi nazwę "Top Ten". Znalazłem informację na pinside, że w tej miejscówce czeka na mnie aż dziesięć maszyn, przeważnie klasycznych, a na czele tej kolekcji jest moje ulubione "Medieval Madness". Liczyłem na dobry stan tej maszyny i okazję do zagrania, gdyż wg mojej skromnej wiedzy, jedyne miejsce publicznie udostępniające tę maszynę w kraju, to krakowskie Muzeum Flipperów, a co za tym idzie nie mam zbyt wielu okazji na niej pograć. Niestety, stan maszyny w "Top Ten" pozostawiał wiele do życzenia, szczególnie irytująca była wypukłość na playfieldzie, pojawiająca się pomiędzy łapkami, tuż nad nimi. Mimo że kulka, która wydawała się zmierzać prosto do "draina", w ostatniej chwili skręcała w stronę jednej z łapek, co sprawiało radość dzieciom, mnie jednak bardziej denerwowało.
Przed wizytą w tym miejscu oczekiwałem, że po raz pierwszy zagram w "Terminator 3" od STERN’a, ale niestety okazało się, że ta maszyna była wyłączona. Na szczęście udało mi się zagrać po raz pierwszy w "ELVISA" również od STERN’a.
A oto ciekawostka: jeśli planujecie odnaleźć to miejsce przy pomocy nawigacji Google, przygotujcie się na zawód – prowadzi ona do zupełnie innego miejsca.
Co do cen: jedna gra kosztuje 2 euro, natomiast za trzy gry trzeba wyłożyć 4 euro (w jednej grze dostajesz 5 kulek).